Kiedy słońce zachodzi przed piątą, a na dworze kilka stopni i zimno przenika przez kurtkę – łatwo się poddać i zrezygnować z wyjścia gdziekolwiek. Zamiast udania się na trening, czy nawet spotkanie ze znajomymi, wygrywają koc, serial i ciepła herbata. Czasami jest to oczywiście wskazane, ale jeśli przez całą jesień i zimę będziemy się tylko ogrzewać na kanapie, to wiosną obudzimy się zupełnie bez energii, i z poczuciem, że te miesiące po prostu przeczekaliśmy.
A przecież da się inaczej. Poznań jesienią i zimą ma naprawdę sporo opcji dla tych, którzy chcą się rozgrzać ruchem – po pracy, w weekend, z przyjaciółmi albo samemu. Nie trzeba od razu biegać po Cytadeli w deszczu ani przekonywać się do mroźnych spacerów po Starym Rynku. Wystarczy znaleźć swoje miejsce pod dachem, w którym można zrobić coś co doda energii i poprawi nastrój.
Termy Maltańskie – kiedy potrzebujesz ciepła
Termy Maltańskie to jedno z tych miejsc w Poznaniu, które zimą zyskują nowy sens. Nie chodzi tylko o basen, który również jest ciekawą atrakcję, ale w szczególności o fakt połączenia aktywności z z głębokim relaksem jaki można otrzymać w saunach znajdujących się w tym budynku. Saunarium to serce tego miejsca. Kilka saun o różnych temperaturach, seanse aromaterapeutyczne, czasem z muzyką – zależy, na którą godzinę trafisz.
Zimą regularny kontakt z ciepłem i parą robi naprawdę sporo: poprawia krążenie, wspiera odporność, odblokowuje napięte mięśnie. A mentalnie? Po kwadransie w saunie i zimnym natrysku mózg zaczyna działać wyraźniej, humór się podnosi, a stres odpuszcza.

Termy są otwarte codziennie od dziewiątej rano do dziesiątej wieczorem, więc da się wpaść po pracy albo zająć niedzielne przedpołudnie, kiedy jest mniej ludzi. Wejście kosztuje od około 40 złotych, ale jeśli planujesz regularne wizyty, warto sprawdzić karnety – wychodzi taniej przy regularnym korzystaniu i większa szansa, że będzie to regularna aktywność.
Arena Poznań – squash, który rozgrzewa lepiej niż kubek kakao
Jeśli potrzebujesz czegoś bardziej dynamicznego niż relaks w basenie, korty squashowe w Arenie Poznań to strzał w dziesiątkę. To miejsce, gdzie spotykają się zarówno ci, którzy grają regularnie, jak i ci, którzy dopiero chcą spróbować. Korty są dobrze oświetlone, a w środku panuje przyjemna sportowa atmosfera.

Squash zimą działa jak turbo dla krążenia. Krótkie, intensywne wymiany, stały ruch, koncentracja na piłce – w ciągu pół godziny można spalić więcej kalorii niż podczas godziny biegania. Plus można grać w parze, więc to dobry sposób na aktywny czas z partnerem lub kumplem, któremu też brakuje ruchu. Nie trzeba być wysportowany, żeby zacząć – technika przychodzi z czasem, a na początku najważniejsza jest sama zabawa i energia.
Rezerwacja działa online, co ułatwia planowanie (zwłaszcza wieczorami, kiedy jest większy ruch). Godzina na korcie to koszt około 50–70 złotych, w zależności od pory dnia. Arena jest otwarta od rana do późnego wieczora, więc da się wcisnąć grę przed pracą albo złapać slot po osiemnastej. Po prostu rezerwujesz kort i grasz.
Blok Line – wspinaczka, która wyłącza myślenie o pogodzie
Blok Line na Pułaskiego to jedno z tych miejsc, które mogą naprawdę poprawić humor. Ścianki wspinaczkowe mają różne poziomy trudności, więc nie musisz być doświadczonym wspinaczem, żeby zacząć. Wystarczy chęć i odrobina odwagi – reszta przychodzi z próbowaniem.
Wspinaczka to mieszanka siły, koordynacji i rozwiązywania problemów w czasie rzeczywistym. Każdy chwyt to mini-decyzja: który palec gdzie, jak przesunąć ciężar, czy da się dosięgnąć tej klamry lewą ręką. To angażuje głowę i ciało jednocześnie, więc zapominasz o wszystkim innym – włącznie z tym, że na dworze jest paskudna pogoda. Po paru próbach wejścia na trudniejszą trasę czujesz przyjemne zmęczenie i satysfakcję. A jak idziesz z grupą przyjaciół lub partnerem to może być jeszcze ciekawiej.
Blok Line jest otwarty codziennie od dziesiątej rano do dziesiątej wieczorem, więc można wpaść w weekend albo po pracy. Wejście kosztuje około 40–50 złotych, a sprzęt (buty wspinaczkowe, uprząż, magnezja) wypożyczasz na miejscu – nie musisz nic kupować na start. To wygodne, bo możesz po prostu przyjść i sprawdzić, czy to Twoje. Dla wielu staje się rytuałem: dwa razy w tygodniu po pracy, kilka chwytów, a po wszystkim kawa i rozmowa ze znajomymi..
Ruch, który rozgrzewa – i działa lepiej niż czekanie na wiosnę
Aktywność w mieście zimą to nie tylko trening. To sposób na utrzymanie energii, dobrego humoru i odporności. Kiedy regularnie się ruszasz – nawet jeśli nie na dworze – ciało działa lepiej, głowa jest jaśniejsza, a dni nie zlewają się w jedną szarą masę. Jest w tym też satysfakcja: że zamiast przeczekiwać chłód w trybie hibernacji, dzieje się coś ciekawego.
Poznań zimą ma naprawdę dobre opcje dla aktywnych – i nie trzeba wybierać tylko jednej. Można raz iść na squasha, innym razem na wspinaczkę, a w weekend wybrać się do term. Nie chodzi o to, żeby trenować jak zawodowiec. Chodzi o to, żeby znaleźć swój sposób na zimowe rozgrzewanie – taki, który sprawia przyjemność i zostawia z poczuciem dobrze wykorzystanego czasu.













