Michał Wawrykiewicz, kandydat Koalicji Europejskiej do Parlamentu Europejskiego, przemówił głosem, który wyraźnie odróżnia się od typowej politycznej retoryki. W swoim liście otwartym dzieli się osobistymi motywacjami i wizją Polski w zjednoczonej Europie.
Adwokat z misją
„Nie jestem politykiem, jestem aktywistą na rzecz praworządności” – tymi słowami Wawrykiewicz definiuje swoją tożsamość. Jako doświadczony adwokat występujący przed międzynarodowymi trybunałami, czuje, że jego wiedza i doświadczenie mogą służyć Polsce na europejskiej arenie.
Wawrykiewicz otwarcie przyznaje, że jego decyzja o kandydowaniu wynika z poczucia odpowiedzialności i… wyrzutów sumienia:
„Poświęcam zawodowy i prywatny czas, starając się o mandat, bo czuję wyrzut sumienia, że przez lata koncentrując się na pracy, zbyt mało czasu poświęcałem dobru wspólnemu. Przytłoczony obowiązkami nie walczyłem wystarczająco o to, by świat wokoło mnie stawał się lepszy, nie tylko dla mnie, ale i dla innych. Chcę to naprawić.”
Obrońca wartości demokratycznych
Jako współtwórca Inicjatywy Wolne Sądy, Wawrykiewicz zdobył uznanie mediów i opinii publicznej. Jego działalność docenili czytelnicy i dziennikarze Newsweeka, TOK FM i Wysokich Obcasów, nominując go do nagród i przyznając wyróżnienia.
W swoim liście nie ukrywa sprzeciwu wobec obecnej władzy:
„Nie godzę się na to, co dziś partia rządząca robi z krajem, spychając Polskę na obrzeża Europy i co robi z nami — dzieląc nas, bo tylko w skonfliktowanym społeczeństwie potrafi utrzymać się przy władzy.”
Perspektywa z pierwszej linii
Wawrykiewicz podkreśla, że jego spojrzenie na Polskę ukształtowały doświadczenia z protestów i demonstracji:
„Sprzed Sejmu czy z tłumu demonstrantów pod Sądem Najwyższym i na poznańskim placu Wolności oraz innych placach w Wielkopolsce, widać Polskę lepiej.”
Ta perspektywa pozwoliła mu dostrzec, że „demokracja jest jak ogród — wymaga pielęgnacji, obserwowania i dostosowania działań do zmieniających się warunków.” Przyznaje, że społeczeństwo zaniedbało ten ogród, „oddając codzienne zarządzanie krajem w ręce polityków. Nie tylko nie wspierając ich, ale nawet zbytnio nie kontrolując.”
Wielkopolska jako nowy dom
Mimo że startuje z piątego miejsca na liście Koalicji Europejskiej w Wielkopolsce, Wawrykiewicz widzi w tym szansę, a nie przeszkodę:
„Wielkopolska to region z niepodległościowymi tradycjami, rozumiejący czym jest łączność ze światem zachodnim. Już po kilku dniach pracy poczułem się tu jak u siebie.”
W końcowej części listu zwraca się bezpośrednio do wyborców, prosząc o wsparcie i deklarując:
„Chcę być prawdziwie obywatelskim kandydatem i europosłem.”
Jego list to nie tylko deklaracja polityczna, ale osobiste wyznanie człowieka, który postanowił zamienić swoją zawodową karierę na służbę publiczną, kierując się poczuciem odpowiedzialności za przyszłość Polski w zjednoczonej Europie.